W 1955 roku, Solomon Asch przeprowadził jeden z najsłynniejszych eksperymentów w historii psychologii. Tak zwany eksperyment Ascha analizował różne parametry wpływu społecznego. Wyniki eksperymentu są klasycznym przykładem obrazującym zjawisko konformizmu normatywnego.
Na czym polega eksperyment Ascha?
Każdą osobę, która brała udział w badaniach, poinformowano że dotyczy one spostrzegania i oprócz niej uczestniczyć będzie jeszcze kilku studentów. Przebieg eksperymentu był następujący:
- Eksperymentator pokazywał każdemu dwie plansze. Na pierwszej znajdowała się pojedyncza linia, na drugiej zaś trzy linie zaopatrzone w kolejne numery (1, 2, 3). Następnie poproszono, by każdy ocenił, która z trzech linii na drugiej planszy jest najbardziej zbliżona długością do linii z pierwszej planszy i potem głośno wypowiedział swoją opinię.
- Długość odcinków była tak zróżnicowana, że w normalnych warunkach udzielenie poprawnej odpowiedzi było bardzo proste. Kiedy sytuacja zaczyna wydawać się nudna, a odpowiedzi proste i gdy eksperymentator pokazuje kolejna serię planszy nagle jeden z uczestników podaje błędną odpowiedź. Wtedy osoba badana myśli, że pewnie się pomylił lub, że jest zmęczony.
- Jednak gdy pozostali wskazują na tę samą linię zaczyna zastanawiać się czy to przypadkiem on nie jest w błędzie. Asch stworzył taką sytuację, by można było stwierdzić, czy ludzie zachowają się konformistycznie nawet wtedy, gdy poprawna odpowiedź jest zupełnie oczywista.
Inni uczestnicy eksperymentu byli w rzeczywistości współpracownikami eksperymentatora i mieli udzielać błędnych odpowiedzi w 12 na 16 przeprowadzonych prób.
Wyniki eksperymentu Ascha
Wbrew oczekiwaniom Ascha pojawiło się zaskakująco dużo zachowań konformistycznych. 76% osób badanych przyjęło ocenę innych w przynajmniej jednej próbie. Badani z grupy kontrolnej, którzy sami oceniali długość linii, prawie nigdy się nie mylili. Nawet wtedy, gdy badani nie znali pozostałych uczestników eksperymentu, strach przed wejściem w rolę samotnego odszczepieńca był bardzo silny i to on powodował, że ludzie zachowywali się konformistycznie.
Jeden z uczestników tak później wyjaśniał sytuację:
To była grupa. Oni mieli sprecyzowany pogląd, a moje zdanie z nim się nie zgadzało. To może budzić gniew. Mogłem wyjść na wielkiego niedołęgę. Nie miałem ochoty zrobić z siebie głupca. Czułem, że mam całkowitą racje, ale oni mogli pomyśleć, że jestem głupcem.
Są to klasyczne normatywne powody konformizmu. Ludzie wiedzą, że postępują niewłaściwie, ale zachowują się tak, by nie czuć się dziwacznie albo nie wyjść na głupców. Ludzie naśladują grupę nawet wtedy, gdy nie wierzą w to, co robią, albo gdy wiedzą, że postępują niewłaściwie.
Przeprowadzone do tej pory badania wykazały, że konformizm ze względów normatywnych może pojawiać się po prostu dlatego, że nie chcemy narażać się na dezaprobatę społeczną, nawet ze strony obcych ludzi, których nigdy więcej nie zobaczymy.
Jeden z psychologów stwierdził, że badania Ascha są jedną z najbardziej dramatycznych ilustracji konformizmu, ślepego podążania za grupą nawet wtedy, gdy jednostka dostrzega, że zaprzecza rzeczywistości i prawdzie.
Wystarczy jeden sprzymierzeniec
Ciekawym spostrzeżeniem, które wyszło na jaw przy okazji eksperymentu Ascha, było to że jeśli badany spotkał chociaż jednego sprzymierzeńca, który by podzielał jego stanowisko, był o wiele mniej skłonny dostosować się do błędnej oceny większości.
Innymi słowy, jeśli jeden z pozostałych członków grupy podaje niepoprawną odpowiedź, która różni się od błędu popełnionego przez większość, to obecność drugiego odszczepieńca radykalnie zmniejsza nacisk składający do konformizmu i osoba badana często podawała odpowiedź poprawną.
Taki „kolega-dysydent” wywiera potężne działanie uwalniające spod wpływu większości. Ważnym czynnikiem było również to, czy dana jednostka czuła się zaangażowaną w swą pierwotną ocenę.
Dalsze dwa czynniki to osobowość badanego oraz skład grupy. Chodzi tu o własne postrzeganie siebie. Osoby o niskim własnym mniemaniu, znacznie łatwiej ulegają naciskowi grupy niż osoby o wysokiej samoocenie. Na tej samej zasadzie, jeśli ktoś jest przekonany, że ma niewielkie zdolności do wykonania otrzymanego zadania lub że nie ma ich wcale, to jego skłonność do konformizmu wzrasta.
Jeśli chodzi o skład grupy to skuteczniej skłania ona do konformizmu, jeśli składa się ze specjalistów, jej członkowie są dla danej jednostki osobami znaczącymi oraz gdy członkowie grupy są pod pewnym względem podobni do tej jednostki.
Źródła:
- Aronson Eliot, „Człowiek – istota społeczna”, Warszawa 2000
- Koryl Piotr, „Człowiek w instytucji, czyli psychospołeczne determinanty konformizmu i agresji”, Poznań 2000
- Riesman David, „Samotny tłum”, Warszawa 1999